Przede wszystkim kolor! Chyba trudno o bardziej wyróżniający się lakier, niż jaskrawo pomarańczowy, którym pokryto ultra lekkie nadwozie tego monstrum. Sprawia on, że Carrera GT jest widoczna przez satelity szpiegowskie NASA nie gorzej niż bazy wojskowe terrorystów ukryte w górach Afganistanu, czy mur chiński. Podobnie jak terrorystów, Carrerę trudno jest złapać. Specjaliści z TechArt jakimś cudem zdołali zwiększyć moc "seryjnej" dziesięciocylindrowej jednostki z 612, do 635 KM!
Zamontowano sportowy układ wydechowy z nierdzewnej, kwasoodpornej stali, który ma tyle wspólnego ze "sportowymi" końcówkami wydechów w Golfach młodych ludzi, ile McDonald ze zdrowym żywieniem. Dźwięk wydobywający się z dwóch rur wydechowych Carrery jest w stanie pobudzić do życia nawet towarzysza Lenina.
TechArt zaaplikował Carrerze zestaw optyczny zawierający przedni i tylny spoiler. Ten ostatni jest wyjątkowy, a to za sprawą jego trzyczęściowej ruchomej konstrukcji. W zależności od potrzeb jego boczne części odchylają się w pionie powodując optymalny docisk tylnej osi podczas szybkiej jazdy.
Zmiany dotknęły także wygląd kokpitu. Pojawiła się ergonomiczna sportowa kierownica wykończona skórą i karbonem i krótki lewarek zmiany biegów także pokryty karbonem.
Naturalnie kolor wnętrza każdy z 1220 posiadaczy Carrery GT może dostosować do swoich indywidualnych potrzeb.
Cena tego osobliwego tuningu jest ujawniana dopiero przy złożeniu zamówienia, ale na pewno nie jest wygórowana dla kogoś, kogo stać było na zakup Carrery GT, której produkcja dobiegła końca w kwietniu tego roku.
Do publikacji wyłącznie w celach prasowych z podaniem źródła; Moto Target fot. TechArt