Marzena Gede-Kieruczenko, na co dzień dyrektor w szkole językowej, wczoraj zamieniła się w kierowcę rajdowego. Jej koleżanka Magdalena Borkowska (prowadzi biuro rachunkowe), została pilotem. W niedzielny ranek wskoczyły w samochód i ruszyły na trasę IV Rajdu Kobiet, zorganizowanego przez firmę "Autotraper" ze Starowej Góry pod Łodzią.
Obie panie - atrakcyjne blondynki - wzbudzały na drodze niemałą sensację. Z linii startu ruszyły z piskiem opon, żeby kilkanaście metrów dalej zatrzymać się... na czerwonym świetle. Pozostałe uczestniczki rajdu wyprzedzały z głośnym trąbieniem i widać było, że świetnie się bawią. - Zobacz, jak przepisowo jedzie ta załoga przed nami - zwraca uwagę Magda. - Jak na rajdzie jest ograniczenie do 30 km/h, to one jadą 60 km/h, a nie jak my 120!
Mimo że trasa była dosyć trudna i chwila nieuwagi kończyła się zgubieniem drogi w lesie, dziewczyny znajdowały czas na wszystko. - Proszę kanapeczkę - częstowała Marzena przy okazji nucąc piosenkę. Denerwowała się dopiero na odcinkach specjalnych, na których trzeba było przesiąść się w Jeep'y organizatora. - Matko boska! Tu jest odwrócony układ kierowniczy. Skręcam w prawo, a jadę w lewo. Nigdy sobie z tym nie poradzę - marudziła. Okazało się, że niepotrzebnie, bo poradziła sobie bardzo dobrze, uzyskując jeden z lepszych czasów.
W rajdzie startowało 16 załóg. Marzenie i Magdzie nie udało się zdobyć pierwszego miejsca i wygrać cennych nagród (bilety do Londynu, kurs językowy, komplety bielizny i wizyty w salonie urody). Zwyciężyły Anna Kowalska i Mariola Górna. Jednak wszystkie zawodniczki na metę przyjeżdżały szczęśliwe. - To rewelacyjna zabawa! - zapewniały. - Ale najważniejsze jest to, czemu służy.
Wpisowe na Rajd Kobiet wynosiło 200 zł od załogi. Zebrane pieniądze w całości zostaną przekazane na potrzeby Oddziału Intensywnej Terapii i Patologii Noworodka Szpitala im. Madurowicza w Łodzi.
Po zakończeniu wyścigu na zawodniczki, ich rodziny oraz gości czekał piknik z muzyką na żywo. więcej informacji na
www.gazeta.pl/lodz/