– Ford zaprezentował w Paryżu od dawna oczekiwaną produkcyjną wersję modelu Focus. Czy nowy model jest dobrze przygotowany do podboju rynków na całym świecie?

– Europa to jeden z najsilniejszych rynków. Jeśli firma odniesie sukces w Europie, podbój reszty świata nie będzie stanowił problemu. Jednak wymagania klientów ze Starego Kontynentu nieco odbiegają od potrzeb nabywców z Ameryki Północnej, na przykład w kwestii właściwości jednych. Amerykanie cenią sobie komfort podróżowania, podczas gdy Europejczycy szukają samochodów pozwalających dynamicznie pokonywać zakręty. Przeanalizowaliśmy więc oczekiwania odbiorców z różnych regionów, co pozwoliło nam wyodrębnić konkretne cechy stanowiące o sukcesie na danym rynku i zintegrowaliśmy je w nowym Focusie. Tym samym stworzyliśmy dojrzały produkt, który może śmiało stawić czoło konkurentom na całym świecie.

– Nowy Focus sprawia wrażenie auta wyższej jakości, niż konkurenci z segmentu C, szczególnie w przypadku materiałów zastosowanych w desce rozdzielczej. Podniesienie prestiżu modelu to celowe działanie prowadzące do zmiany pozycjonowania marki?

– Mimo wyższej jakości wykonania, nowy Focus będzie nadal konkurował w segmencie C, jako typowy przedstawiciel średniej klasy cenowej. Podniesienie prestiżu modelu z jednej strony zmieniłoby charakter marki, stawiając Forda na równi z producentami samochodów premium, jednak z drugiej strony doprowadziłoby do utraty dotychczasowych klientów. Nie chcemy dopuścić do takiej sytuacji. Z tego względu musimy zadać sobie jedno pytanie: czy w przypadku konstrukcji segmentu C bardziej liczy się możliwość wyposażenia auta w ekskluzywną, skórzaną tapicerkę i luksusowe dodatki, czy zainstalowania na pokładzie nowoczesnych systemów bezpieczeństwa i układów wspomagających jazdę? Chcemy promować rozwiązania pozostające w duchu marki, a to nie wiąże się ze zmianą pozycjonowania.

– Czy postrzeganie marki przez klientów z segmentu C różni się w poszczególnych częściach Europy?

– Wizerunek Forda w oczach europejskich klientów jest zgodny z naszymi założeniami. Istnieją jednak nieliczne rynki, na których rodzime marki przejmują czołową pozycję. Tak jest na przykład w Niemczech, gdzie króluje Volkswagen i we Francji, gdzie nabywcy preferują modele firm Peugeot, Renault czy Citroen. Jednak na przestrzeni kilku ostatnich lat Ford zdołał wypracować sobie opinię producenta w pełni światowych modeli, które łamią wszelkie regionalne bariery.

– Jaką rolę odgrywa zatem charakter marki w europejskiej strategii rynkowej Forda?

– DNA Forda jest bardzo ważne na rynku w Europie, a także w innych częściach świata. Promujemy rozwiązania oparte o nowy język stylistyczny Kinetic Design, które odzwierciedlają dynamiczne właściwości jezdne naszych modeli. Nie chcemy jednak, aby wszystkie samochody w gamie wyglądały tak samo. O charakterze marki świadczą więc detale, pozwalające już na pierwszy rzut oka rozpoznać nasze auta.

– Salon Samochodowy w Paryżu był miejscem prezentacji najnowszych osiągnięć z zakresu napędów hybrydowych oraz alternatywnych źródeł zasilania. Co w tej kwestii robi Ford?

– Oferujemy klientom rozwiązania pozwalające obniżyć zużycie paliwa przy jednoczesnym zredukowaniu szkodliwego wpływu pojazdów zasilanych paliwem na środowisko naturalne. Jednym z takich rozwiązań, które sukcesywnie wprowadzamy na rynek, jest gama wydajnych i mocnych benzynowych jednostek napędowych EcoBoost. W naszej ofercie znajdują się także czyste silniki wysokoprężne, spełniające najbardziej rygorystyczne normy emisji spalin. W przypadku nowego Focusa, ponad 80% wszystkich sprzedawanych modeli będzie emitowało poniżej 120 g/km CO2, podczas gdy średnia wartość emisji w segmencie C utrzymuje się obecnie na poziomie od 140 do 150 g/km. Nasza polityka dotycząca ochrony środowiska doskonale sprawdza się zatem w odniesieniu do tradycyjnych jednostek spalinowych, dajemy klientowi świadomość posiadania ekologicznego samochodu w przystępnej cenie. Ford pracuje również nad technologią hybrydową typu „plug-in” oraz zasilaniem akumulatorowym; pierwsze wyniki naszych badań zaprezentujemy już w 2012 roku.

– Koreańskie i azjatyckie koncerny samochodowe szturmują Europę; wielu producentów ma tu nawet swoje centra projektowe. Jak ta konkurencja wpływa na działania Forda?

– Jesteśmy dużym koncernem o ugruntowanej pozycji na rynku. Wypracowaliśmy swoją własną tożsamość, niepowtarzalne DNA, które wyróżnia nasze produkty i świadczy o ich przynależności do jednej wielkiej rodziny. Azjatyckie i koreańskie konstrukcje są obecnie bardzo wyrafinowane stylistycznie, jednak brakuje im spójności. Gdy patrzę na nowe propozycje naszych konkurentów dopatruję się w nich cech zaczerpniętych z innych pojazdów oferowanych już na rynku, na przykład z Forda Kugi. Uważam, że minie jeszcze kilka lat, zanim dalekowschodnie koncerny odnajdą własny styl, a wówczas opracujemy odpowiednią strategię działania.

– Dziękujemy za rozmowę.